Chloe Kim zrobiła to ponownie, wznosząc się do kolejnego złotego medalu olimpijskiego w halfpipie.
Tak jak cztery lata temu, w czwartek otworzyła konkurs, zdobywając wynik, którego nikt nie był w stanie pobić. Kim też to wiedziała. Kiedy dotarła na sam dół pierwszego biegu, przyłożyła ręce do głowy, upadła z radości na kolana i śmiała się, jakby zaszokowała nawet samą siebie.
Przedstawienie nastąpiło po nietypowo złej rozgrzewce, podczas której Kim z trudem wylądowała w swojej podstawowej rutynie. Jej trenerzy powiedzieli, że walczy z nerwami. Kim powiedziała, że dotarła do finału „w dziwnym miejscu”.
Jej wybuch na dole był mieszanką radości i ulgi.
„Pomyślałam, że nie chcę odczuwać tej presji, że nie będę w stanie wylądować w moim pierwszym biegu bezpieczeństwa” – powiedziała. „Więc byłem po prostu przepełniony emocjami, kiedy udało mi się wylądować za pierwszym razem”.
Kim został nagrodzony niezrównaną notą 94. Queralt Castellet z Hiszpanii zdobył srebrny medal, a Sena Tomita z Japonii zdobyła brąz, nie zagrażając poważnie występowi Kima.
Kim próbowała zwiększyć stopień trudności w swoich ostatnich dwóch biegach, tak jak cztery lata temu. Upadła za każdym razem. To nie miało znaczenia. Konkurs zakończył się prawie tak szybko, jak się zaczął.
„Nie dyskontować żadnego z tych zawodników, ale ma mnóstwo sztuczek, których nikt inny nie robi” – powiedział długoletni trener Kim, Rick Bower. „I pokazała to w swoim pierwszym biegu”. Zwycięstwo nie było niczym koronacja dla 21-letniej Kim, ale swego rodzaju osobistym powrotem. Ciągłe pytanie, kiedy oddalała się, brzmiało, co stanie się dalej.
Cztery lata temu Kim przybył na Igrzyska Olimpijskie 2018 i trafił w objęcia ciepłego południowokoreańskiego tłumu, kochającej rodziny i natychmiastowej sławy. Miała 17 lat. Wszystko wydawało się takie proste.
Finał olimpijski halfpipe 2022 nie miał tego, z wyjątkiem samej rury. Z powodu pandemii nie było tłumu. Jej rodzina nie przyjechała. A Kim ma teraz 21 lat.
To inny czas i inny Kim.
ten uwaga z ostatniego zwycięstwa olimpijskiego i trochę złośliwości, nawet w kręgach snowboardowych, prawie przegonił ją ze sportu. Przez 22 miesiące nie zakładała deski snowboardowej, poszła na studia do Princeton i kupiła dom. Wyrosła na kogoś bardziej skomplikowanego niż snowboardowa ukochana Ameryki.
Nieco niechętnie rzuciła się z powrotem w cykl olimpijski. Wciąż była najlepsza na świecie, bez sporu. Kim niewiele startowała od powrotu na tor rok temu, co mogło dawać jej zawodniczkom nadzieję, że jest zardzewiała, ale wygrała wszystko, na co weszła.
Kim dorosła, odkąd skończyła 17 lat – trochę bardziej ostrożna, trochę bardziej niezależna, trochę bardziej nieufna wobec sławy, która towarzyszy każdemu uśmiechowi i niemal idealnemu biegowi. Powiedziała, że tym razem była bardziej przygotowana na przypływ uwagi.
„Teraz, kiedy trochę bardziej dorosłam i rozumiem granice, i mam niesamowitego terapeutę, myślę, że dzięki temu podróż jest dla mnie o wiele bardziej wykonalna” – powiedziała.
Rozważała przejście na emeryturę cztery lata temu. Bower przyznał, że nie jest poza sferą możliwości, że Kim na dobre wyślizguje się z zawodów snowboardowych.
Została profesjonalistką w wieku 13 lat i spędziła swoje nastoletnie lata w zamkniętym świecie snowboardu. To wszystko było zbyt ograniczające dla Kim, która lubi latać na wolności, która ma niechętny stosunek do sławy i oczekiwań innych ludzi.
Dlatego większość czasu od zdobycia pierwszego złotego medalu spędziła próbując zostać kimś innym niż snowboardzistą.
Przynajmniej jeszcze przez jeden dzień udowodniła, że nikt nie jest w stanie zrobić tego lepiej w halfpipie. Ona dowodziła i nikt inny nie mógł się do niej zbliżyć.