Alex Hall krzyknął, kiedy wylądował swoją ostatnią sztuczkę na torze slopestyle, a to było zanim sędziowie przyznali mu zwycięski wynik. To był, jak powiedział później, najlepszy bieg w jego życiu.
– Och, byłem podekscytowany – powiedział. „Nie mogłem uwierzyć, że właśnie to wylądowałem”.
Hall był jednym z trzech Amerykanów, którzy chcieli zapełnić stoisko medalowe podczas męskiego freestyle ski slopestyle, mając nadzieję, że europejskie boisko nie zakłóci tych planów.
Dwóch z nich to zrobiło: Hall zdobył złoto, a Nick Goepper zdobył srebro podczas kolejnego słonecznego dnia w Genting Snow Park. Jesper Tjader ze Szwecji zdobył brąz.
W zawodach, w których liczył się tylko najlepszy wynik narciarza, Hall ustanowił standard wcześnie z wynikiem 90,01 w pierwszym z trzech przejazdów. Wszyscy inni spędzili ten mroźny poranek, próbując to dopasować, ale nikt tego nie zrobił. Najbliższy był Goepper w swoim drugim biegu, notując 86,48.
– W porządku – powiedział, gdy pojawił się wynik. „Wezmę to.”
Każdy z Amerykanów w finale przybył z dużymi nadziejami i poruszającą historią. Goepper, 27 lat, chciał zdobyć pełną tęczę medali, zdobywając brąz w 2014 r. i srebro w 2018 r. Walczył z nadużywaniem alkoholu i depresją, otwierając się na temat swoich zmagań po występie w 2018 r. w Pyeongchang w Korei Południowej.
W wywiadzie udzielonym w zeszłym miesiącu Goepper powiedział, że cieszy się, że inni olimpijczycy wydają się coraz chętniej rozmawiać o swoim zdrowiu psychicznym.
24-letni Colby Stevenson miał prawie śmiertelny wypadek samochodowy w 2016 roku późno w nocy na wiejskiej drodze w Idaho. Spędził kilka dni w śpiączce, ale wyzdrowiał, aby powrócić na światowy tor i wygrywać ważne wydarzenia. Na tych igrzyskach zdobył srebrny medal w big air i był pretendentem do kolejnego medalu w slopestyle.
Zamiast tego ukończył wyścig na siódmym miejscu, nie mogąc wylądować gładko tak, jak sobie wyobrażał.
„Dałem mu wszystko, co miałem”, powiedział po swojej ostatniej szansie.
Dzień należał do Hall. 23-latek urodził się na Alasce, ale dorastał głównie w Szwajcarii, jako syn profesorów Uniwersytetu w Zurychu. Trenował dopiero w wieku 16 lat, kiedy został zaproszony przez amerykańską drużynę freeski na treningi w Utah. Przez pewien czas rozważał rywalizację o Włochy, skąd pochodzi jego matka.
To tło, wolne od ograniczeń trenerskich i młodzieżowych zawodów, napawało go odrobiną wolnego ducha.
Był 16. w slopestyle na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pyeongchang 2018, gdy jego kariera nabierała rozpędu. Wygrał zawody Pucharu Świata w tym roku i X Games w 2019 roku. Był trzeci na zeszłorocznych mistrzostwach świata.
Jest wysoki, ma ponad sześć stóp wzrostu, ale na stokach wyróżnia się głównie swoją oryginalnością.
„Zobaczysz, jak robi całą masę stuknięć i maseczek do nosa oraz kreatywnych sposobów wykorzystania pola” – powiedział o Hall w grudniu amerykański trener freeski, Dave Euler. „Jest bardzo kreatywnym użytkownikiem kursu”.
Zawody olimpijskie były ostatnim pokazem na torze slopestyle, wyróżniającym się miejscem – ale tymczasowym, zrobionym ze śniegu – zaprojektowanym tak, aby wyglądało jak fragment pobliskiego Wielkiego Muru. Jego połączenie torów, przeszkód i skoczni stworzyło mnóstwo możliwości, ale irytowało niektórych z najlepszych snowboardzistów i freeskirów na świecie. Hall i Goepper to uwielbiali.
„Gdy tylko ujednolicisz ten sport, zabijesz go” – powiedział Goepper. „Więc jeśli możesz zostawić kreatywność i artyzm nam, to sprawi, że ten sport będzie świeży”.
To dlatego Hall został uznany za najbardziej godnego mistrza olimpijskiego. Wygrał wielkie zawody z zawrotnymi spinami, nieustannym trendem od spin-to-win zarówno we freeskiingu, jak i snowboardzie, który niepokoi purystów.
Ale w środę Hall przyniósł torbę technicznych sztuczek, mając nadzieję, że sędziowie nagrodzą go za oryginalność, a nie rotację.
Jego ostatni skok to ten, w którym lądował tylko kilka razy wcześniej, mimo że tak naprawdę jest to obrót tylko o 900 stopni – połowa tego, co obecnie jest w wielu innych trikach. Jak opisał to Hall, obrócił się w jedną stronę w powietrzu, zatrzymał się i obrócił w drugą stronę przed lądowaniem.
To doprowadziło do krzyku.
„Zawsze powtarzałem sobie, że jeśli nie bawi mnie to, to naprawdę nie ma powodu, żeby to robić” – powiedział Hall. „Więc równie dobrze mogę zrobić to, co sprawia mi całą tę radość”.
Jego uśmiech skrywała maska, znak rozpoznawczy olimpiady, która odbyła się podczas pandemii. Ale jego oczy rozjaśniły się pod oszronionymi brwiami. Na ramionach nosił amerykańską flagę, a wkrótce złoty medal na szyi.
„Introwertyk. Amatorski miłośnik Twittera. Specjalista od internetu. Nieuleczalny miłośnik jedzenia”.