Deklaracje obu stron, po wielogodzinnych negocjacjach w bogato zdobionym pałacu nad cieśniną Bosfor, którego gospodarzem był rząd tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, zasygnalizowały moment rzadkiego optymizmu – jeśli nie przełomu – po tygodniach przerywania negocjacji, które nic nie dały spowolnić krwawy i nasilający się konflikt na Ukrainie.
Centralnym punktem ukraińskiej propozycji było zobowiązanie się do zachowania takiej neutralności wojskowej, o jaką zabiegała Moskwa, w zamian za system bezpieczeństwa dla Ukrainy gwarantowany przez międzynarodowych partnerów, w tym Stany Zjednoczone, Turcję i inne. Ukraińscy negocjatorzy porównali ofertę do artykułu 5 karty NATO, który zapewnia sojuszniczą obronę zbiorową.
Negocjatorzy powiedzieli, że strony gwarantów – w tym kraje europejskie, Kanada i Izrael – zapewniłyby Ukrainie pomoc wojskową i broń, gdyby została zaatakowana. Ukraina z kolei zapewniłaby sobie, że pozostanie „niezaangażowana i niejądrowa”, chociaż zachowałaby prawo do przystąpienia do Unii Europejskiej.
Propozycja ukraińska przewidywała także 15-letni harmonogram negocjacji z Rosją w sprawie statusu Krymu, ukraińskiego półwyspu anektowanego przez Moskwę w 2014 roku.
Władimir Medinsky, główny negocjator Rosji, określił późniejsze rozmowy z dziennikarzami jako „konwersację merytoryczną”. Mevlut Cavusoglu, minister spraw zagranicznych Turcji, powiedział, że „najbardziej znaczący postęp od początku negocjacji został osiągnięty dzisiaj”.
Reakcje Stanów Zjednoczonych na wydarzenia dnia były mieszane. Sekretarz stanu Antony Blinken wyraził sceptycyzm wobec rozmów w Turcji, mówiąc, że ciągła ofensywa wojskowa Moskwy nie pozostawia zbyt wiele miejsca na optymizm. „Jest to, co mówi Rosja i co Rosja robi: koncentrujemy się na tym drugim, a to, co robi Rosja, to brutalizacja Ukrainy i jej mieszkańców”, powiedział Blinken podczas wspólnej konferencji prasowej ze swoim marokańskim odpowiednikiem w Rabacie, Stolica Maroka.
Ale najwyższy generał Pentagonu nadzorujący wojska amerykańskie w Europie powiedział na wtorkowym posiedzeniu Senackiej Komisji Sił Zbrojnych, że istnieją dowody na „zmianę dynamiki” na ziemi w pobliżu ukraińskiej stolicy, Kijowa, co wydaje się potwierdzać, że niektóre rosyjskie siły w regionie ciągną plecy.
Zmiana postawy Rosji następuje po przejściu sił ukraińskich do ofensywy w kilku częściach kraju. Ukraińscy urzędnicy poinformowali w poniedziałek, że odbili Irpin, przedmieście Kijowa.
W Stambule delegacje z Ukrainy i Rosji przybyły w konwojach do Pałacu Dolmabahce około godziny 9 rano czasu lokalnego. Erdogan, zwracając się do delegatów, wyraził nadzieję, że negocjacje doprowadzą do zawieszenia broni i powiedział: „cały świat czeka na życzliwe i dobre wieści od was”. Turcja, która z wielu powodów, w tym gospodarczych, zależy od bliskich relacji zarówno z Moskwą, jak i Kijowem, weszła w sam środek negocjacji w sprawie zakończenia wojny.
Przed wtorkowymi rozmowami Rosja i Ukraina starały się stłumić nadzieje na przełom, po negocjacje na wysokim szczeblu w południowo-zachodniej Turcji w tym miesiącu i tygodnie z rozmowy przez łącze wideo nie udało się wypracować porozumienia. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba powiedział w poniedziałek lokalnym mediom, że celem Kijowa jest – w najlepszym razie – „zrównoważone” zawieszenie broni. Tymczasem jego rosyjski odpowiednik Siergiej Ławrow powiedział, że Moskwa powinna „przestać pobłażać” Kijowowi.
Na zewnątrz pałacu międzynarodowy korpus prasowy, zamknięty w sali konferencyjnej, stłoczył się na wąskim chodniku, siadając laptopy na krzakach i obserwując nadjeżdżające konwoje delegacji, czekając na wieści. Wewnątrz sali intrygę towarzyszącą temu procesowi pogłębiła obserwacja Romana Abramowicza, rosyjskiego oligarchy, któremu groziły sankcje w Europie: Dzień wcześniej współpracownik Abramowicza powiedział, że oligarcha podejrzewał, że został otruty podczas poprzedniej rundy rozmów. z członkami delegacji ukraińskiej.
Kreml zaprzeczył, jakoby miał związek z rzekomym incydentem. Rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow odrzucił to we wtorek podczas telekonferencji z dziennikarzami jako „część informacyjnego sabotażu” Zachodu. Ale w komentarzach dla ukraińskiego kanału informacyjnego Kuleba radził wszystkim uczestnikom negocjacji „aby niczego nie jeść ani nie pić, a najlepiej unikać dotykania jakiejkolwiek powierzchni”.
W komentarzach do dziennikarzy wczesnym wtorkowym popołudniem delegaci ukraińscy powiedzieli, że każde porozumienie zawarte z Moskwą będzie przedmiotem powszechnego referendum. Niektóre z najbardziej drażliwych kwestii, w tym status ukraińskich regionów okupowanych przez Rosję, musieliby rozpracować prezydenci Rosji i Ukrainy – powiedzieli.
Jednak ukraińscy negocjatorzy zasugerowali we wtorek, że wydarzenia tego dnia zapewniły możliwą drogę naprzód. Ołeksandr Chały, członek ukraińskiej delegacji, powiedział, że rozmowy z Rosją będą kontynuowane w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Powiedział, że rozpoczęły się już konsultacje z krajami gwarantami, które mogą zostać zaproszone do wysłania przedstawicieli na zbliżające się negocjacje.
Po osiągnięciu przez przywódców Ukrainy i Rosji „ostatecznego porozumienia” zorganizują wielostronną konferencję, na której zostanie podpisana umowa, powiedział Chaly. Powiedział, że w konferencji wezmą udział „wysocy urzędnicy z krajów gwarantów”.
Stern donosił z Mukaczewa na Ukrainie, a Lamothe z Waszyngtonu. John Hudson z Rabatu w Maroku oraz Annabelle Timsit i Zeynep Karatas w Stambule przyczynili się do powstania tego raportu.