(CNN) Nowe protesty wybuchły w niedzielę w związku ze śmiertelną katastrofą kolejową w Grecji, pomimo przeprosin ze strony premiera.
W oświadczeniu premier Grecji Kiriakos Mitsotakis „Nie możemy i nie możemy ukrywać się za błędami ludzkimi” – powiedział po katastrofie, w której zginęło 57 osób.
Pociąg pasażerski przewożący ponad 350 pasażerów Zderzył się z pociągiem towarowym Najgorsza katastrofa kolejowa w kraju od lat w Tembi, niedaleko Larisy, we wtorek wieczorem.
Kolizja wywołała oburzenie na standardy bezpieczeństwa w greckiej sieci kolejowej. Niedzielne protesty były tylko ostatnimi, kiedy policja strzelała gazem łzawiącym do demonstrantów zgromadzonych przed parlamentem w Atenach.
„Nie tuszujmy tej zbrodni, bądźmy głosem wszystkich zmarłych” – głosiło hasło.
W oświadczeniu wydanym w niedzielę Mitsotakis powiedział, że dwa pociągi jadące w przeciwnych kierunkach „mogą znajdować się na tym samym torze i nie zostać zauważone”.
„Jako premier jestem winien wszystkim, ale przede wszystkim krewnym ofiar, wielki żal. Osobiście iw imieniu wszystkich, którzy rządzili krajem przez tyle lat” – powiedział Mitsotakis.
Odniesienie do błędu ludzkiego oznacza zmianę tonu wypowiedzi premiera. Po zderzeniu obwinił „tragiczny błąd ludzki”.
Jego najnowszy raport, choć sugeruje systemowe problemy z grecką siecią kolejową, obiecuje zapowiedzi „natychmiastowej poprawy bezpieczeństwa kolei” w najbliższych dniach.
W czwartek, po aresztowaniu kierownika stacji kolejowej w Larissie w związku z kolizją, greckie władze upubliczniły nagrania, z których wynika, że jeden z zaangażowanych maszynistów otrzymał polecenie zignorowania czerwonego światła.
W porównaniu z innymi krajami w Europie, Grecja ma najgorsze wyniki w zakresie bezpieczeństwa pasażerów kolei, odnotowując najwyższy wskaźnik śmiertelności na kolei na milion pociągokilometrów w latach 2018-2020 spośród 28 krajów na kontynencie, zgodnie z raportem Agencji Kolejowej Unii Europejskiej z 2022 r. .
Zderzenie czołowe przewróciło wózki i pozostawiło po sobie płonące szczątki. Wiele osób na pokładzie to nastolatki wracające do domu na świąteczny weekend.
W następstwie tragedii minister transportu podał się do dymisji, a związek zawodowy kolejarzy rozpoczął strajk, oskarżając rząd o ignorowanie systemu.