Chociaż nie jest jasne, ile osób się pojawi, władze Francji i Belgii szykują się na niesfornych przyjazdów. Paryska policja, powołując się na ryzyko zamieszek publicznych, powiedziała, że protestujący nie będą wpuszczani do stolicy – i ostrzegła, że sprawcy mogą zostać skazani na dwa lata więzienia, grzywnę w wysokości ponad 5000 dolarów i zawieszenie prawa jazdy. W stolicy Francji rozmieszczono ponad 7000 policjantów. Podobnie Bruksela liczy na „odciąganie” ludzi od miasta, a belgijska ochrona będzie pilnować granicy.
Te przygotowania podkreślają nerwowość zachodnich stolic, gdy świat obserwuje, jak mała, ale radykalna grupa sieje spustoszenie w sercu liberalnej demokracji.
Kanadyjscy demonstranci użyli dużych platform do sparaliżowania części Ottawy i zamknąć krytyczne przejścia graniczne do Stanów Zjednoczonych. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA ostrzega, że blokady amerykańskie mogą wpłynąć na niedzielny Super Bowl i orędzie o stanie Unii prezydenta Bidena z 1 marca.
W Europie, podobnie jak gdzie indziej, ruch ten jest mieszanką poważnej frustracji z powodu polityki pandemicznej i bardziej ekstremalnych antyestabliszmentu, a nawet poglądów apokaliptycznych.
66-letnia Régine Briquez, praktyk medycyny alternatywnej z Belfort we Francji, od lata demonstruje przeciwko wydawanym przez rząd karnetom zdrowotnym i planuje udać się do Paryża, a następnie do Brukseli, aby zaprotestować. „Chcę odzyskać moją wolność” – powiedziała.
W komunikacie prasowym członków innego francuskiego konwoju wezwano do obniżenia podatków paliwowych – co jest głównym zmartwieniem protestujących żółtych kamizelek – wraz z rozwiązaniem parlamentu i masową rezygnacją rządu Macrona.
Na niektórych kanałach „Freedom Convoy” filmy z uśmiechniętymi kanadyjskimi protestującymi są przemieszane z propagandą antyszczepionkową, klipami Tuckera Carlsona i antyglobalistycznymi memami.
Podobnie jak ostatni konspiracyjny import do Europy, QAnon, ruch „Konwój Wolności” oferuje wspólną płaszczyznę dla szeregu grup „antysystemowych” w różnych krajach, powiedział Chine Labbe, redaktor zarządzający Newsguard, start-up, który ocenia niezawodność internetowe źródła wiadomości i śledzi dezinformację.
Kiedy organizują konwoje i wymieniają się treściami, niektóre grupy stają się bardziej radykalne, powiedział Labbe. Cel: „podać w wątpliwość samą demokrację”.
Wezwania do „europejskiego konwoju wolności” pojawiły się w następstwie pierwszych protestów w Ottawie.
Cyfrowa ulotka opublikowana na Twitterze w styczniu. 31 wezwał lokalne grupy „Zablokuj” każdą europejską stolicęa następnie masowo udają się do Brukseli, siedziby Unii Europejskiej, aby zaprotestować przeciwko „tyrańskim regułom”.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni powiązane grupy szybko się rozrosły. Jedna z francuskich grup na Facebooku dla konwoju ma obecnie ponad 300 000 członków. W Telegramie, aplikacji do przesyłania wiadomości popularnej wśród skrajnie prawicowych grup, globalne i europejskie kanały konwojowe mają dziesiątki tysięcy członków. Ci, którzy dołączają, są szybko kierowani do kanałów lokalnych w ponad dwóch tuzinach krajów.
Nie jest jasne, w jakim stopniu mobilizacja reprezentuje autentyczny, oddolny entuzjazm. Niektóre z grup zmieniły ostatnio swoją nazwę, najwyraźniej próbując wykorzystać zainteresowanie sprawą kanadyjską.
Na przykład pod koniec stycznia moderator grupy Telegrama dla „nieszczepionych” osób we Francji i Belgii napisał, że nazwa grupy i innych członków sieci została zmieniona, aby wspierać „Konwój Wolności” w celu „ułatwienia większej współpracy międzynarodowej i przyspieszenia jej ruch. „
Oblężenie Ottawy zostało poparte i ukształtowane przez amerykańską skrajną prawicę. Podczas gdy badacze muszą jeszcze znaleźć jasne powiązania finansowe między podmiotami amerykańskimi a organizacjami europejskimi, skrajna prawica europejska często przyjmuje i adaptuje amerykańskie treści – i vice versa – i ruch konwojowy nie jest inny.
Lisa-Maria Neudert, badaczka z Oxford Internet Institute, która śledziła europejski ruch przeciwko blokadom, zwłaszcza w Niemczech, powiedziała, że anglojęzyczne materiały z prawicowych amerykańskich mediów i stron z teorią spiskową są przekazywane do grup niemieckojęzycznych.
„Te grupy telegramów mają historię przyglądania się temu, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych” – powiedziała.
Nie jest jasne, czy organizacja konwoju przełoży się na rzeczywiste działania wykraczające poza skalę tego, co Europa już widziała.
W 2018 r. nierówność społeczna i oburzenie z powodu proponowanego podatku paliwowego we Francji pomogły uruchomić Ruch „żółtej kamizelki”antyestablishmentowe powstanie, które wywołało miesiącami demonstracji – czasem gwałtownych i destrukcyjnych – na ulicach francuskich miast i miasteczek.
Podczas pandemii niektóre grupy żółtych kamizelek połączyły siły z ruchem przeciwko blokowaniu, który obejmuje wszystkich sceptyków szczepionkowych, tych, którzy sprzeciwiają się pandemicznym środkom ochrony zdrowia i grupom skrajnej prawicy.
W ostatnich miesiącach w kilku europejskich stolicach odbyły się duże protesty przeciwko mandatom na szczepionki i paszportom. Dnia stycznia. 23, dziesiątki tysięcy zebrały się w Brukseli, niektórzy starli się z policją.
„Konwój nie pojawia się znikąd” – powiedział Jacob Davey z Instytutu Dialogu Strategicznego, londyńskiego think tanku zajmującego się badaniem ekstremizmu. „Wychodzi z ugruntowanego ruchu antyszczepionkowego i anty-lockdown, który zapuszcza korzenie w różnych krajach”.
Jak dotąd najbardziej aktywnym miejscem kontynuacji konwoju wolności wydaje się być Francja, gdzie kilka grup już udaje się do Paryża, pomimo ostrzeżeń policji.
Skrajnie prawicowa kandydatka na prezydenta Marine Le Pen powiedziała, że „rozumie” motywacje protestujących.
Prezydent Emmanuel Macron wezwał do spokoju. Powiedział gazecie Ouest France, że ważna jest ochrona prawa do protestów, „ale potrzebujemy harmonii i dużej zbiorowej dobrej woli”.
Antoine Bristielle z Fondation Jean Jaures, centrolewicowego francuskiego think tanku, powiedział, że wydaje się mało prawdopodobne, aby ogólnoeuropejski ruch się utrzymał, zwłaszcza że koronawirus Ograniczenia są wdrażane na poziomie krajowym. I wiele z nich jest wycofywanych.
A co do Francji? „Musimy poczekać, co wydarzy się we Francji w nadchodzących dniach” – powiedział.
Briquez ze wschodniej Francji powiedziała, że uda się do Brukseli, gdzie zatrzyma się z osobami poznanymi w Internecie. „To tam, gdzie podejmują decyzje”, powiedziała. „Rząd musi przestać mylić nas z idiotami”.