Ukraińska prawniczka Lesia Wasylenko wzywała społeczność międzynarodową do udzielenia pomocy w piątek, kiedy przerwał jej odgłos przelatujących nad jej głowami odrzutowców.
„Jeżeli to się utrzyma na takim poziomie, jaki ma miejsce teraz, te naloty będą miały miejsce, wtoczące się czołgi, Ukraina nie będzie w stanie długo wytrzymać tak ogromnej rosyjskiej agresji, a my potrzebujemy pomocy” – powiedziała CNN z Kijowa. Dodała, że potrzebne są dalsze sankcje, więcej broni na Ukrainie i zamknięcie przestrzeni powietrznej kraju.
Zatrzymała się na chwilę, wyglądając przez okno poza kamerą. „Przepraszam… kiedy rozmawiamy, kilka samolotów leciało w kierunku miasta. A z przemówienia prezydenta sprzed kilku minut wiemy, że właśnie teraz mają się rozpocząć naloty” – powiedziała. dudniący hałas w tle.
„Wszyscy jesteśmy tym wyczerpani, ponieważ mamy helikoptery, mamy samoloty, myśliwce, które latają dookoła przez cały czas. I za każdym razem, gdy słyszymy hałas, to jak wyglądanie przez okno, dokąd to zmierza? ? uderzy, czy chybi?
Dodała, że mimo strachu czuła także wiarę „w armię ukraińską i naród ukraiński”.
„Ludzie tutaj są odważni i nie są w stanie zrezygnować ze swojego kraju” – powiedziała. „Nie chcemy żyć pod czyimś panowaniem, kimkolwiek on jest. Jesteśmy wolnym narodem. Walczyliśmy o naszą wolność. Nasi mężczyźni i kobiety zginęli za tę wolność”.
„Introwertyk. Amatorski miłośnik Twittera. Specjalista od internetu. Nieuleczalny miłośnik jedzenia”.