Białoruś w niedzielę zasygnalizowała, że zrzeknie się swojego statusu nieatomowego po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę z byłego narodu sowieckiego w zeszłym tygodniu.
Władze w kraju – rządzonym przez wspieranego przez Moskwę siłacza Aleksandra Łukaszenkę przez prawie trzy dekady – powiedziały, że posunięcie to zostało poparte referendum.
Według białoruskiej Centralnej Komisji Wyborczej w głosowaniu wzięło udział około 78,63% uprawnionych do głosowania, z czego 65,16% opowiada się za nową konstytucją, która pozbawi kraj statusu nieatomowego i da Łukaszence możliwość ubiegania się o dwa dodatkowe kadencji w urzędzie.
Ale przywódcy zachodni nie uznają zasadności niedzielnego głosowania. W styczniowym oświadczeniu amerykańska misja przy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) określiła referendum jako „ani ani realną, ani wiarygodną – drogę naprzód dla Białorusi”.
Głosowanie nastąpiło po trwającej od lat brutalnej rozprawie przez reżim Łukaszenki z jego krajowymi przeciwnikami politycznymi, po spornych wyborach prezydenckich w 2020 r., które zostały naznaczone oszustwami i wywołały masowe protesty.
Co to może oznaczać dla Rosji: Nowa konstytucja Białorusi może teoretycznie pozwolić Moskwie na rozmieszczenie broni jądrowej na terytorium sąsiada po raz pierwszy od upadku Związku Radzieckiego, kiedy Mińsk zrezygnował z zapasów i stał się strefą wolną od broni jądrowej.
uchwalone w referendum poprawki i uzupełnienia konstytucji wejdą w życie za 10 dni, według biura Łukaszenki.
Łukaszenka i Putin: Przemawiając w niedzielę do dziennikarzy w lokalu wyborczym w Mińsku, Łukaszenka powiedział, że mógłby poprosić prezydenta Rosji Władimira Putina o „zwrócenie broni jądrowej”, którą Białoruś rozdała, jeśli Zachód przekaże jakąkolwiek broń jądrową Polsce lub Litwie.
„Jeśli Ameryka lub… Francja, dwa mocarstwa jądrowe, zaczną przenosić broń jądrową do Polski lub Litwy, na nasze granice… ja pojadę do Putina, żeby mi oddał broń jądrową, którą ja, bez żadnych specjalnych warunków , dał im ”- powiedział Łukaszenko.
W swoich uwagach przed kamerą Łukaszenka oskarżył także Zachód o „pchanie Rosji do rozpalenia III wojny światowej”, po czym ostrzegł, że „wojna nuklearna zakończy świat”.